piątek, 29 stycznia 2016

Jak zaczęłam ćwiczyć? + Moja metamorfoza

Hej :) Przepraszam Was, że mnie tu troszeczkę nie było, ale jest koniec semestru i trochę popraw było. Już na szczęście po wszystkim i mogę pisać. :D Ale przechodząc do rzeczy...

Dziś chciałabym przedstawić Ci moje początki z treningami. Jeśli brakuje Ci motywacji lub ją masz, ale potrzebujesz więcej, koniecznie czytaj dalej!! :D


Kiedyś, gdy widziałam w internecie zdjęcia super wysportowanych dziewczyn, kobiet zastanawiałam się jak one to zrobiły, jakim cudem? Trochę im też zazdrościłam. I na zazdrości zawsze się kończyło. Ale pewnego dnia coś się zmieniło. Pomyślisz, że to może banalne, ale wszystko zaczęło się u mnie od polubienia na facebook'u strony Ewy Chodakowskiej. Czytałam jej wszystkie posty, oglądałam metamorfozy i jakiś głos w mojej powiedział: "Paulina, rusz te swoje cztery litery!! Jeśli one dały radę to ty też dasz!!". No i zaczęłam czytać różne opinie na temat treningów Ewy i stwierdziłam, że na początek najlepszy będzie dla mnie Skalpel. Zrobiłam sobie zdjęcia, odpaliłam YouTube'a, znalazłam ten trening i zaczęłam ćwiczyć. Po połowie miałam już serdecznie dość, ale jednak coś mi mówiło, że dam radę. I dałam radę. Pełna endorfin stwierdziłam, że zrobiłam coś dobrego dla siebie, że odwaliłam kawał dobrej roboty. I tak przez kolejny miesiąc, dzień w dzień ćwiczyłam. Nie stosowałam przy tym żadnych diet, jadłam wszystko tak jak wcześniej. Efekty były już widoczne po miesiącu. :)

Przed rozpoczęciem ćwiczeń
Po miesiącu


Po tym miesiącu dopadł mnie kryzys. Z codziennych treningów przerzuciłam się na takie sporadyczne raz w tygodniu. Nie byłam z siebie zadowolona, brakowało mi motywacji. Jako że były wakacje i miałam bardzo dużo wolnego czasu, wychodziłam z koleżankami pojeździć na rowerze i pograć w siatkówkę. Wszystko zmieniło się, gdy wróciłam do szkoły. Po tych dwóch miesiącach znajomi i nawet moja nauczycielka wf (co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem :O) zauważyli u mnie zmiany. Pytali jak to zrobiłam? Zgodnie z prawdą mówiłam, że to wszystko dzięki ćwiczeniom Ewy Chodakowskiej. :)
Od tamtej pory staram się ćwiczyć systematycznie. Zdarzają mi się chwile zwątpienia i dni, kiedy nic się nie chce. Wtedy po prostu odpuszczam, bo wiem, że nie dam z siebie 110%, ba nawet 70%. Ale takich dni jest coraz mniej. ;)

Obecnie (26.01.2016.)

Myślę, że znalazłaś/znalazłeś tu przynajmniej odrobinę motywacji dla siebie. Czekam na twoją treningową historię i dawkę motywacji od Ciebie. A może zainspirowałam Cię do zmiany? :)

6 komentarzy:

  1. cudowny blog i piękne zdjęcia :)
    Będę wpadać częściej ~!

    http://paulinaborek.blogspot.com/

    zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Motywacja ważna na pierwszym miejscu :) Wierzę w ciebie !! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Też zaczynałam swoją przygodę z Ewą Chodakowską, tylko u mnie trwała cały rok 6 razy w tygodniu. :) Teraz niestety znowu zaczynam od nowa. Życzę powodzenia i wytrwałości! :)

    http://justdaaria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka przerwa to czasem najlepsza motywacja :) Też życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki :D

      Usuń