sobota, 30 kwietnia 2016

O sportowym kacu, czyli zakwasach

Jestem pewna, że chociaż raz w swoim życiu po wysiłku fizycznym doświadczyłaś/eś bólu mięśni i sztywności ciała. To nic innego jak "zakwasy", o których chcę Ci dziś co nie co opowiedzieć.


"Zakwasy" to potoczna nazwa zespołu opóźnionego bólu mięśniowego (DOMS - delayed onset muscle soreness). Mylnie kojarzone są one z gromadzeniem się kwasu mlekowego w mięśniach. W rzeczywistości ten dyskomfort fizyczny spowodowany jest mikrourazami włókien mięśniowych. Ból zaczynamy odczuwać od 12 do 72 godzin po wysiłku i utrzymuje się on do ok. 7 dni. 


Kto jest najbardziej na nie narażony?
Najbardziej narażone są osoby, które nie podejmowały wcześniej aktywności fizycznej, miały długą przerw lub zwiększyły intensywność treningów. Te dolegliwości mogą też pojawić się na skutek długotrwałego wysiłku o charakterze wytrzymałościowym, np. biegu maratońskiego, powodującego wyczerpanie zapasów energii w mięśniach. Prawdopodobieństwo wystąpienia zakwasów zmniejsza się wraz ze wzrostem aktywności fizycznej. Wiele osób popełnia błąd, myśląc że trening jest skuteczny tylko wtedy, gdy następnego dnia odczuwają ból mięśni. Nic bardziej mylnego!! "Zakwasy" są oznaką PRZEMĘCZENIA MIĘŚNI!!!! Ale Ty już teraz będziesz wiedzieć i możesz uświadomić osobę, która tak uważa.


Jak zapobiegać zakwasom i je "leczyć"?
Jeśli wcześniej nie miałaś/eś wiele wspólnego z aktywnością fizyczną musisz liczyć się z tym, że na 90% będziesz mieć "zakwasy". Ale nie masz się czym martwić. W przypadku ich wystąpienia zaleca się wykonanie treningu wytrzymałościowego (np. jazda na rowerze), wizytę w saunie lub gorącą kąpiel. Zakazany jest trening siłowy, rozciąganie oraz intensywne masaże.


A jak ty radzisz sobie z zakwasami? Czekam na Twój komentarz i ogromną dawkę motywacji od Ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz